17. PZU Cracovia Marathon
  • Data biegu: 22.04.2018r

  • Dystans: 42,195 km

  • Czas BRUTTO: 03:47:01

  • Czas NETTO: 03:44:23

  • Średnie tempo: 5:19 min/km

  • Miejsce OPEN (M): 1152

  • Miejsce w kategorii (M18): 137

  • Szczegółowa relacja biegu: Był to mój pierwszy maraton w życiu oraz docelowy start w roku 2018. Bieg, dla którego poświęciłem praktycznie wszystko i przygotowania na niego odmieniła praktycznie całą moją biegową karierę. Na rzecz biegu zrezygnowałem z picia alkoholu, zacząłem chodzić na siłownię; przez co wzmocniłem swoje mięśnie i dostrzegłem sens treningu siłowego w życiu biegacza. Podczas przygotowań schudłem około dwadzieścia kilogramów. Początkowe plan na ten bieg był bardzo prosty: przebiec z uśmiechem na twarzy nie patrząc na wynik. Jak to mówią, “apetyt rośnie w miarę jedzenia”. Tak i było w tym przypadku. Widząc swoje możliwości na treningach i kontrolnym półmaratonie postanowiłem uderzyć w czas 03:30 i takie było początkowe założenie. Jak na kwiecień pogoda była bardzo wymagająca, bo było aż dwadzieścia pięć stopni i praktycznie przez cały ranek bezchmurne niebo. Bieg zaczął się bez większych problemów i do trzydziestego piątego kilometra wszystko przebiegało zgodnie z planem. Spożywanie żelów, nawodnienie, tempo. Po prostu jak w szwajcarskim zegarku. Niestety, po trzydziestym piątym kilometrze złapała mnie przysłowiowa “ściana”. Nagle poczułem, jakby ktoś mi odciął prąd. Po napiciu się sporej ilości wody parę set metrów później znowu miałem uczucie wycieńczenia w ustach i w organizmie. Walczyłem do samego końca będąc czasami zmuszony przejść do truchtu. Ostatecznie dobiegłem na metę w czasie 03:44:23 i oczywiście pierwsze słowa które wymieniłem po biegu były następujące: “nigdy więcej…”. Każdy biegacz rzecz jasna zna i rozumie te słowa, obecnie jestem w trakcie przygotowań do drugiego maratonu (PKO Silesia Marathon 2018). Sama impreza była świetna. Organizacja na najwyższym poziomie, zero zastrzeżeń. Kibice, atmosfera, po prostu ABC biegu. Trasa również nie była wymagająca, więc jak na debiut idealnie. Na pewno jeszcze wrócę na ulicę Krakowa walcząc być może w kolejnej edycji PZU Cracovia Marathon. Polecam wszystkim!

Close Menu