Ogłoszenia parafialne

Ogłoszenia parafialne

Tradycyjnie: cześć Wam!

Mam dla Was paczkę ogłoszeń! Co prawda publikowałem ją na facebooku ale wiem, że nie każdy z Was śledzi poczynania fanpage (chociaż gorąco zachęcam). Oto ona:

  • Mimo moich licznych deklaracji, teraz mogę napisać, że to już oficjalnie: wracam do regularności wpisów na blogu. Zaczynając od dzisiaj (20.00), posty na blogu pojawiać się będą co tydzień w każdy czwartek naprzemiennie w kategoriach: programowanie oraz bieganie
  • W każdy poniedziałek na facebooku oraz instagramie pojawiać się będą ciekawostki o tematyce sportowej oraz informatycznej (tak jak w przypadku wpisów na blogu: naprzemiennie w kategoriach, stąd też zachęcam do śledzenia mnie w social-media)
  • Na blogu w zakładce “Historia biegów” pojawiły się szczegóły każdego biegu (wystarczy kliknąć w link “Pokaż szczegóły”). Znajdziecie tam między innymi: zdjęcia, średnie tempo, czasy, miejsca open oraz w kategoriach
  • Na blogu zaktualizowano licznik który znajduje się na samym dole – mój najbliższy bieg odbędzie się już 4. listopada!

W planach: dokończenie zakładki “Recenzje” na blogu oraz projekt koszulki promującej markę “biegającyprogramista”. Udostępniony zostanie dla Was konkurs, w której do wygrania będzie koszulka w dowolnym rozmiarze oraz gadżet niespodzianka.

Do zobaczenia dzisiaj 20.00,
biegajacyprogramista.pl

Ten post ma jeden komentarz

  1. Słyszałeś może legendę o chromym Tomku co chciał zostać skrzypkiem? Tomek od urodzenia chciał być muzykiem. Pierwsze dźwięki jakie dotarły do jego uszy to słowa matki “o kurwa, on nie śpi!”. Potem było tylko lepiej, bo usłyszał na ulicy jak jakiś pan gra na harmonii jednocześnie śpiewając zbereźne piosenki, których on nie rozumiał. Tomek jednak wiedział jedno- on też kiedyś będzie tworzył muzykę. Aczkolwiek istniała jedna wielka przeszkoda. Tomek kulał. Jego matka dostała za to rentę. A, że dostawała na Tomka rentę, to stwierdziła, że nie musi pracować. 800 zł miało starczyć im dwojgu do przeżycia. Tak więc Tomka nie było stać na masło do chleba, a co dopiero na instrument muzyczny. Dorastając w goryczy biedy Tomek nauczył się, że musi być twardy aby przezwyciężyć trudności jakie los rzucał mu pod jego krzywe nogi. I tak w wieku 10 lat postanowił zdobyć wymarzony instrument muzyczny. W tym celu nasz antagonista uciekł z lekcji aby udać się do hiszpańskiej fabryki instrumentów smyczkowych. Znalazł Tomek dziurę w płocie przez którą prześlizgnął się na teren fabryki. Do samej zaś hali produkcyjnej dostał się przez wybite okno na wysokości 3,5 metra. Zapytacie jak się tam wdrapał. Ano po piorunochronie, bo był hardkorę. Gdy Tomek siedział w oknie szykując się do zeskoczenia w głąb miejsca produkcji jego przyszłego instrumentu muzycznego usłyszał przeraźliwy huk maszyn. Z tej wysokości Tomek widział jak pracownicy w kaskach z nausznikami wycinali drewno na skrzypce lub gitary. W końcu Tomek zeskoczył i upadł tak niefortunnie blisko skrobarki, że przez jej głośne działanie stracił słuch. Nie przejął się jednak tym i podwędził leżące nieopodal niedokończone skrzypce. Z radosną miną uciekał z fabryki trzymając swój przedmiot marzeń, nie przejmując się goniącymi go robotnikami. Ci jednak bez problemu go złapali gdyż Tomek był kulawy i tak naprawdę nie umiał biegać. Gdy tak go trzymali by potem oddać młodziana odpowiednim służbom z ust Tomka dało się słyszeć niewyraźne „pozwólcie mi chociaż raz zagrać”. Tomka zdziwiło, że nie słyszy swoich słów, ale widząc reakcję robotników na te zdanie był pewny, że dotarła do nich jego prośba. Pozwolili porzępolić chłopcu. Ten złapał za kilka strun i zaczął je szarpać, lecz dalej słyszał głuchą ciszę. Wtedy zrozumiał, że jest nie tylko chromy ale i głuchy. Koniec.

Dodaj komentarz

5 + twenty =

Close Menu