Nie powiedziałem ostatniego słowa

Nie powiedziałem ostatniego słowa

Witam serdecznie wszystkich po dość długiej, ponad dwuletniej przerwie od blogowania. Statystycznie od ostatniego posta minęło dokładnie 784 dni.

Zanim ponownie powrócę do publikowania postów o konkretnej tematyce chciałbym, żeby ten wpis miał charakter czysto informacyjny.

Nigdy się nie tłumacz. Przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą.

Mark Twain

I właściwie na tym cytacie mógłbym zamknąć cały ten post. 

Niemniej jednak uważam, że należy się Wam ogólne wytłumaczenie tej długiej absencji od pisania. Zatem zapraszam.

Przez ten okres czasu działo się na prawdę wiele. Rozpocząłem nowy etap w swoim życiu a dorosłe życie szybko zweryfikowało zbyt ambitne plany. Kilka spraw osobistych nawarstwiło się, przez co nie miałem czystej głowy oraz weny. Czułem się wypalony. Czułem, że potrzebuje po prostu zatrzymać się, przemyśleć kilka rzeczy tym samym zawieszając kilka projektów (w tym blog).

Czy jest to dobry czas na powrót? 

Biorąc pod uwagę moją dyspozycję i głód – jak najbardziej.

Biorąc pod uwagę, że w  dzisiejszych czasach z dnia na dzień rośnie liczba “blogerów”, “infulencerów”, czy innego typu podobnych person – to sam nie wiem.

Po dłuższym namyślę postanowiłem, że wykorzystam moją dobrą dyspozycję i spróbuję raz jeszcze swoich sił.

Co gwarantuję:

  • jeden post tygodniowo (w poniedziałki) o tematyce zmienno biegowo programistycznej
  • ciekawostki/przemyślenia w postaci graficznej raz w tygodniu

Czego nie mogę zagwarantować?

  • robienie z siebie influincera → eksperta na tematy sportowo programistyczne
  • wstawiania zdjęć swoich posiłków
  • wstawiania zdjęć każdego treningu
  • wstawiania mnóstwo relacji i narzekania, że na nic nie mam czasu
  • reklamowania produktów pod pretekstem “kochani ostatnio dostaje od was miliony wiadomości…”
To by było na tyle 🙂 Zapraszam w poniedziałek na luźny post o tematyce biegowej.
 
Pozdrawiam,
Kamil Zemczak.

Dodaj komentarz

5 × 4 =

Close Menu